Monday, March 29, 2010

Wu Ku czyli Wirtualna Polonia (za Polish Club) donosi

http://www.polishclub.org/

ze (cytuje obszerne fragmenty artykulu p. Waldemara Glodka) "W swoich lustracyjnych dociekaniach nad Polonia dr Slawomir Cenckiewicz wdrapal sie na sam szczyt … obwieszczajac na konferencji prasowej poswieconej Stefanowi Korbonskiemu, ze w Instytucie Pamieci Narodowej doszukal sie dwoch kartek papieru swiadczacych wedlug niego o tym, ze dlugoletni prezes Zwiazku Narodowego Polskiego (Polish National Alliance of the United States North America) i Kongresu Polonii Amerykanskiej (Polish American Congress), najwiekszych organizacji skupiajacych Amerykanow polskiego pochodzenia zmarly piec lat temu s.p. Edward J. Moskal byl zarejestrowany jako kontakt informacyjny (KI) wywiadu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej; bedacej w tym czasie czescia sowieckiego imperium. O co chodzilo uchodzacemu za znanego historyka zapewne jedynie on wie; my mozemy sie jedynie domyslac. Jakby nie oceniac, tak czesto podkreslana przez dra Cenckiewicza jego profesjonalnosc w podejsciu do badan naukowych zawiodla. Pozostawila gleboka ryse na jego dotychczasowym dorobku w temacie kolaboracji Polonii z komunistycznymi wladzami PRL. I na niewiele sie juz zdadza dalsze wyjasnienia historyka kto to taki ten KI. Najistotniejsze, ze w tej kategorii teczek gromadzono informacje w rozny sposob zbierane od osob mogacych nie miec zadnego pojecia o prowadzonej przez wywiad operacji.
Z zaprezentowanych dwoch dokumentow przedstawionych przez dra Cenckiewicza nie wynika nic co swiadczyloby o agenturalnej dzialalnosci prezesa Edwarda J. Moskala na rzecz komunistow. Rozpowszechniony natychmiast przez Polska Agencje Prasowa komunikat z konferencji dra Cenckiewicza a takze natychmiast napisany artykul dla Rzeczpospolitej piora Cezarego Gmyza z 25 marca sa ogolnie dostepne. Ponad to zostaly skwapliwie powtorzone w wielu mediach jako sensacyja.

Historyk ubolewa nad tym, ze nie ma materialow, ktore jakoby byly pozyskane od prezesa Moskala. Mysle, ze wlasnie to jest problem, ktory profesjonalista powinien uwzglednic w wydawaniu swiadectwa swoich badan; oczywiscie jezeli badania nie sa programowane powiedzmy w celu znieslawienia kogos. Wsrod Polonii kraza rozni lustratorzy. Bywa, ze posadzaja bezpodstawnie dzialaczy polonijnych a odbiwszy sie jak od sciany od dokumentow w IPN pisza wlasna historie o agentach w Polonii. Taka teczke, jaka przedstwil na ostatniej konferencji prasowej dr Cenckiewicz insynuujac kolaboracje prezesowi Moskalowi, moze miec w archiwach komunistycznych sluzb kazdy znaczacy dzialacz polonijny. Trudno sie dziwic wywiadowi – skadkolwiek rodem on by nie byl, ze zbieral informacje o liderach Polonii. Nie mniej publikowanie i rozpowszechnianie konkretnych nazwisk przez profesjonaliste wymaga poswiecenia troche wiecej pracy i glebszych przemyslen niz rozpowszechnianie jedynie kopi ubeckich dokumentow.

Swoja ostatnia rewelacja, dr Cenckiewicz wpisuje sie w grupe ludzi zarowno w USA jak i w Polsce, zwalczajacych prezesa Edwarda J. Moskala tak w czasie kiedy nad Wisla panowala komuna, jak i teraz, piec lat po Jego smierci, kiedy to sluzby dyplomatyczne RP pisza czarne listy ludzi nie chcacych im sie podporzadkowac. Swiadczy o tym miedzy innymi marszruta dra Cenckiewicza po Stanach i korzystanie z opieki ludzi, wsrod ktorych trafialy sie osoby blisko zwiazane z konsulatami jeszcze z czasow komunistycznego PRL.



Te ostatnie rewelacje potwierdzaja jedynie moje obawy co do intencji dzialania dra Slawomira Cenckiewicza. Podroze ksztalca, ale nie sadze zeby dla historyka bylo koniecznoscia korzystanie z przewodnikow nie majacych najlepszej reputacji wsrod Polonii. Przykladem moze byc biuletyn wychodzacy w rejonie San Francisco, ktory w grudniowym numerze ubieglego roku, niedlugo po wizycie historyka nad Pacyfikiem, opublikowal rewelacje: … fakt ujawniony przez p. Lewandowskiego i ówczesnego naukowego pracownika IPN-u dr. Cenckiewicza, ze jego teczka jako funkcjonariusza WSI, prawem kaduka, znalazła się wśród zakazanych do wglądu, nawet przez naukowców IPN-u,… Autor tekstu podpiera sie wlasnie wiedza pozostawiona w San Francisco, jakoby byly dlugoletni prezes tamtejszego Domu Polskiego byl funkcjonariuszem WSI; co zostalo udokumentowane ze jest to nieprawda. Wychodzacy w Nowym Jorku tygodnik „Polska Gazeta” posuwa sie znacznie dalej, cytuje podobne rewelacje jednak podaje jako zrodlo dobrze poinformowana osobe. Wiecej na ten temat na stronie Polish Club on Line: www.polishclub.org.

Dlatego tez pozniej dr Cenckiewicz pisze listy otwarte i wyjasnienia odnosnie kolejnej wpadki starajac sie przekonac czytelnikow o swoich racjach; zadra jednak pozostaje, zaufanie maleje.

Wlaczenie sie dra Cenckiewicza w kontynuowanie akcji znieslawiania prezesa Edwarda J. Moskala przez niektore srodowiska zarowno w Polsce jak i w USA koresponduje z obrona redaktora Andrzeja Jarmakowskiego z Chicago z zawartosci jego „teczki” odkrytej dla odmiany przez innego badacza dra Marka Ciesielczyka. Nie bez znaczenia jest to fakt, ze red. Jarmakowski byl i jest nieprzejednanym wrogiem prezesa Moskala. Zarowno wczesniej wydawany przez niego dziennik, jak rowniez aktualnie prowadzony portal Progress for Poland robily co mogly aby znieksztalcic osiagniecia i pomiejszyc zaslugi lidera Polonii. Wpisuje sie w to rowniez fakt, ze portal red. Jeramkowskiego do niedawna byl glownym miejscem promocji dra Andrzeja Olechowskiego majacego niekwestionowane mniejsze badz wieksze powiazania ze sluzbami specjalnymi PRL. Dzialalnosc red. Jermakowskiego przez lata byla scisle powiazana z linia programowa lansowana przez Jana Nowaka Jezioranskiego, dyrektora Radia Wolna Europa, ktoremu pewnego dnia podziekowano za prace w sposob natychmiastowy. Kontrowersyjne niuanse w zyciorysie Jana Nowaka Jezioranskiego, jak rowniez do konca nie wyjasnione sprawy rozliczen pomocy finansowej Kongresu Polonii Amerykanskiej dla Solidarnosci, odmiennosc w ocenie srodowiska polonijnego a takze przyjmowanych kierunkow dzialalnosci kongresowej stala sie przyczyna rozstania Jana Nowaka Jezioranskiego i prezesa Edwarda Moskala.

Zyciorys prezesa Moskala jest klarowny od urodzenia do smierci; poglady rowniez prezentowal przejrzyste. Jego otwartosc nie wszystkim odpowiadala. Niektorzy twierdza ze bywal zbyt szybki w dzialaniu, czasami wybuchowy. Nie zmienia to jednak tego, ze jako urodzony na emigracji pamietal o swoich polskich korzeniach. W swoim dzialaniu zawsze widzial koniecznosc pomocy rodakom zarowno gospodarczej jak i politycznej. Wszak to on byl motorem wprowadzenia Polski do NATO; przewidywal negatywne skutki wchloniecia Polski przez Unie Europejska. Te rozbieznosci bardzo byly nie na reke komunistycznym konsulatom i dyplomacji uchodzacej za polska. Niektore polonijne srodowiska miewaly odmienna ocene wydarzen, co powodowalo agresywnosc przeciwnikow. Czy pod innym kierownictwem Polonia i Polska osiagnely by wiecej niz pod przewodnictwem prezesa Moskala? Nie sadze.

Odnosze wrazenie, ze dzialalnosc naukowa dra Cenckiewicza w zakresie najnowszej historii Polonii amerykanskiej skupia sie bardziej na kierunku rozrachunkow pewnych frakcji, niz na dociekaniu gdzie znajduja sie w ogniawach polonijnych organizacji ludzie, ktorzy faktycznie dzialali na szkode Polonii wspolpracujac z komunistycznymi sluzbami. Jestem wrecz przekonany, ze prezentowane zarowno przez dra Slawomira Cenckiewicza jak i jego kontrpartnera dra Marka Ciesielczyka podejscie do badan nie gwarantuje poznania zakresu infiltracji Polonii, metod i sposobow wykorzystania Polonii dla potrzeb sluzb komunistycznych nie tylko w zakresie destrukcji wsrod emigracyjnych organizacji ale wciaganie ich we wrogie Stanom Zjednoczonym hucpy. Przypuszczam, ze mlody historyk mgr Pawel Zyzak z wiekszym wyczuciem podszedlby do zaprezentowanych materialow nawet juz w czasie praktyki po pierwszym roku studiow historycznych, o ile taka szanse by dostal w IPN.

Powinnismy pamietac, ze Polonia do zajmowania sie sprawami Polski glownie jest zmuszona z powodu Jej braku; z powodu tego ze do Wolniej Polski ciagle daleko. Wiele decyzji wladz warszawskich jak i odkrycia pewnych historykow, dzialania niektorych politykow sprowadzaja sie do aprobaty tego wszystkiego co dzieje sie wokol nas bez wlasnej inicjatywy, bez dzialania w kierunku uzyskania wolnosci. W te gmatwanine zaleznosci wpisuja sie odkrycia dra Cenckiewicza, wcale nie bedace po drodze Amerykanom polskiego pochodzenia. Na lamach niewielu publikatorow mozna zauwazyc radosc z cienkich rewelacji dra Cenckiewicza o prezesie Edwardzie J. Moskalu. Narasta niezadowolenie z takiego sposobu stawiania sprawy. Przypomnijmy fakt, ktory pewne srodowiska chca zapomniec; czyzby historyk dolaczyl do tych gremiow?

Wedlug pewnych historykow i dziennikarzy wielostronicowe elaboraty spisane przez oficerow SB z dlugich rozmow z Jacekiem Kuroniem to jego specyficzna forma walki z komuna. W tym chociazby kontekscie, klasyfikowanie dwoch ubeckich kartek w zaden sposob nie upowaznia do sugerowania wspolpracy z komunistycznymi sluzbami.

Najistotniejszy w tym jest fakt, ze s.p. Edward J. Moskal byl calym sercem oddany amerykanskiej Polonii i dlugoletnim liderem najwiekszych organizacji. Wystarczajaco wiele jest na to dowodow widocznych i spisanych. Jest to latwe do sprawdzenia i nie wymaga ani stopni naukowych ani zdolnosci historyka. Prezes Edward J. Moskal byl liderem z haryzma i takim w naszej pamieci pozostanie.

28 Marzec, 2010 Waldemar Glodek